stycznia 06, 2023
Karty cygańskie „Sybilla della Zingara” – trochę recenzja, a trochę trochę o tym, skąd się wzięły karty cygańskie
Talia zwana kartami Cygańskimi, kartami Sybilli, cygańskim Tarotem albo „ramkami z nekrologami”. Okropnie wydana, ma zarówno swoich fanów jak i antyfanów. W tym wpisie spróbuję się jednocześnie podzielić swoimi wrażeniami (spoiler: są mieszane w stronę negatywnych), jak i wyjaśnić co to dokładnie za rodzaj kart. Styl tekstu jest typowy jak na ten blog - będzie to mieszanka historii i subiektywnych opinii.
![]() |
Karty cygańskie |
Świat, a zwłaszcza Polska, Tarotem stoi. Niektórzy przypominają sobie, że wróżyć można jeszcze klasykami. I tyle. Nawet karty anielskie są mylone z Tarotem, o reszcie kart nie wspominając. Tymczasem na karcianej mapie jest wiele rodzajów kart i jedynymi z nich są karty cygańskie, zwane też "sybillą". Dość powiedzieć, że po wpisaniu frazy „karty cygańskie”, „gipsy cards” albo „karty sybilli” wyskakuje kilka różnych rzeczy.
Karty cygańskie - skąd pochodzą?
Między XIX a XX niezwykle popularne było wróżenie z kart i chodzenie do wróżki. Był szał na Tarota i przede wszystkim karty klasyczne. Szukano jednak efektywniejszego sposobu na stawianie wróżb niż wkuwanie na blachę abstrakcyjnych symboli z klasyków i Tarota Marsylskiego. Ludzie chcieli szybkich wróżb na codzienne tematy, i kart, które będą mogli samodzielnie intepretować po obrazkach, niezależnie czy była to zarobkująca na kartach wróżka, dama z dobrego domu czy ledwo piśmienna pani z mięsnego. Zwłaszcza we Włoszech, Francji i krajach niemieckojęzycznych kombinowano z wyglądem kart. Dorysowywano ilustracje do kart klasycznych, albo wymyślano zupełnie nowe talie. Był ich wysyp i jedne były inspirowane drugimi. Druk na masową skalę, ogromne wydawnictwa i import już istniały. Same karty można było kupić po prostu na mieście. W tym czasie stworzono między innymi Lenormand, Kippery, Sybille/cygańskie i dlatego są one wszystkie do siebie podobne.
Omawiany w tej recenzji rodzaj kart, który zbiorczo nazwę na potrzeby tego postu „sybillami”, ukształtował się głównie we Włoszech, chociaż był znany też w innych krajach np. we Francji. Włosi zresztą sami piszą o sobie, że są kolebką tych kart. "Sybilla" oznacza dosłownie „wyrocznię”. Jest to cała rodzina różnych talii. Pomyślcie o współczesnych kartach "oracle" - mniej więcej czymś takim były właśnie "sybille". Włoskie i francuskie sybille mają zwykle około 50-paru kart, podobne wizerunki z codziennymi scenkami i osobami, podobne znaczenia i na pierwszy rzut oka wyglądają po prostu jak różne wariacje tej samej talii. Nawet nazywają się bardzo podobnie: „Sybilla della Fortuna”, „Antica Sybilla Italiana” albo „Sybilla della Zingara”. Te karty dosyć często miewają także oznaczenia kart klasycznych.
Jak wspomniałam, tego typu wyrocznie istniały także we Francji. Tutaj warta jest odnotowania na przykład „Sybille des Salons” z 1840 roku
Zerknijmy na kilka przykładów, żeby unaocznić klimat oraz jak duży rozrzut był w wyglądzie tych kart:
![]() |
„Sybille des Salons”, Francja, rok 1840 |
![]() |
Vera Sybilla Italiana, Włochy, XIX wiek (dokładna data nieznana?) |
![]() |
Antica sibilla italiana, Włochy, rok wydania XIX wiek (dokładna data nieznana?) |
![]() |
Sibilla Il Vostro Destino od wydawnictwa Masenghini Bergamo, Włochy, rok 1960 |
Talia z tej recenzji powstała w 1860 roku, kiedy Sybille były już na rynku. Namalował ją nieznany autor. Opublikowała ją najpierw włoska firma Solesio z Genui, potem wypuścił je w Wiedniu i Budapeszcie Piatnik. Później powróciła w ręce Włochów i dzisiaj sprzedaje je Lo Scarabeo. Współcześnie to właśnie skarabeuszową wersję możemy zakupić w sklepach ezoterycznych. Właśnie ją prezentuję na zdjęciach.
Karty cygańskie od Lo Scarabeo - moje wrażenia
W telegraficznym skrócie: talia… jest miejscami brzydka i bez sensu. Lo Scarabeo postanowiło ją „upiększyć” czarnymi, ponurymi ramkami, które pasują do żółto-niebieskich ilustracji jak pięść do nosa. Chociaż grafiki przypominają powycinane obrazki z ulicznych gazet, to bez ramek byłyby dużo cieplejsze, ładniejsze - wyglądają trochę jakby karciany świat zalało światło słoneczne odbite od morza.
Co ciekawe, istniała kiedyś wersja z białymi ramkami, które moim zdaniem działały na korzyść projektu, można zobaczyć tę wersję np. tutaj: https://sibillareadings.wordpress.com/tag/sibilla-della-zingara/
![]() |
Karty cygańskie od Lo Scarabeo |
Sam pomysł na tę talię jest dobry: miała pokazywać jak najwięcej scenek z życia codziennego, opisywać właściwie każdą najdrobniejszą rzecz i odpowiadać na wszelkie życiowe pytania. Na początku z aprobatą kiwałam głową nad kartami, jakich mi brakuje w innych wyroczniach, i które pokazują rzeczy związane ze światem współczesnym, w nie poetycki sposób, a bardzo dosadny. Świetna jest na przykład karta Kupca, który oznacza dosłownie handel i kupowanie. Lubię też Wesołość (na obrazku jest scena popijawy i oznacza dosłownie imprezy i libacje), Doktora (wizyty u lekarza i zdrowie) czy Służącą (która może oznaczać osoby pracujące w usługach).
Do tego karty te posiadają naprawdę rozbudowane obrazki, są to całe scenki, które łatwo się układa w zgrabne i płynne historyjki.
W którymś momencie niektóre karty zaczynają się jednak okazywać zbędne. Niby mamy karty na każdą okazję, ale przy bliższym poznaniu okazuje się, że część jest zdublowana: mamy na przykład po dwie karty na wroga w zależności od płci (kartę Rywalki i Wroga), tak samo Służących (Servant i Service), wiadomości (Messanger i Letter) itd.
Co ciekawe, mamy też karty na wszelkie możliwe stany depresyjne, smutki, doły i załamania nerwowe: Smutek, Melancholię, Desperację (z karty gapi się facet pakujący sobie kulkę w łeb), Wroga, Rywalkę, Fałszywość, Arogancję, Chorobę, Śmierć, Nieszczęście, Oczekiwanie, Żal, Złodzieja, Wdowca, Więzienie i ciężkie „Westchnienia”.
![]() |
Czy on mnie kocha? |
Chodzi takie powiedzenie, że jeśli ktoś chce zobaczyć tragedię, to patrzy w karty Cygańskie, bo zawierają tyle negatywnych kart. Można też spojrzeć na to tak: jeśli ktoś chce wróżki, która nie owija w bawełnę to szuka takiej stawiającej „Sybillę”. Ba! Wystarczy jej spojrzeć przez ramię i już sami wiemy, czy nam babsztyl słodzi czy mówi co widzi, bo talia jest tak dobitna. Jest to talia wręcz wymarzona do mówienia prawdy i tylko prawdy – a efektu i klimatu dodadzą nagrobne ramki, tak, że klient nawet jeśli przed wróżbą nie miał raka, to na pewno go dostanie od samego słuchania, podnosząc nam (magia!) sprawdzalność. Talia dla odważnych i małych sadystów.
Brak komentarzy: