stycznia 12, 2023

Karty cygańskie „Zigeuner Wahrsage-Karten” i dalszy ciąg tego, skąd wzięły się karty cygańskie

W poprzedniej recenzji opowiadałam trochę o początkach tego, co nazywamy kartami cygańskimi. Tamten wpis dotyczył innej talii, o której wyraziłam się raczej krytycznie i dość zjadliwie. Dzisiaj będę kontynuować wątek rozwoju kart cygańskich, i pokażę nieco późniejszą talię, która moim zdaniem jest wersją całkiem udaną - wręcz uroczą - i jest stosunkowo popularna, jeśli chodzi o karty cygańskie w Polsce.

Karta Duchownego, Małżeństwa i Wizyty.

Jak wspominałam, w XIX i XX wieku panowała moda na wróżbiarstwo i karty. W poprzednim poście pisałam o kartach typu "sybilla", które były modne we Włoszech i we Francji. Padła tam informacja, że talie te miały zwykle 50-kilka kart (często 52, co odpowiada liczbie zwykłych kart do gry). 

Gdy włoskie karty cygańskie trafiły do Austrii, zainteresowało się nimi wiedeńskie wydawnictwo Piatnik. W 1920 roku ktoś uznał, że poskraca włoską, 52-kartową talię i stworzy coś nowego. Ta tendencja do tworzenia mniejszych talii w krajach germańskich jest bardzo zauważalna. Przykład? Najstarszy z nienumerowanych zestawów austriackiej kartomancji zawiera raptem 32 karty. Na fali popularności takich niewielkich zestawów powstały choćby karty Lenormand, Kipper i omawianą tutaj wersja kart cygańskich. Wszystkie trzy talie mają po 36 kart i są do siebie tak podobne, że wiele osób na pierwszy rzut oka nie widzi różnicy.

W każdym razie jak wspomniałam, Piatnik poskracał włoski wynalazek i w sposób wydano „Zigeuner Wahrsage-Karten”, czyli dosłownie cygańskie karty wróżebne. Wbrew temu co można znaleźć w polskojęzycznych opisach tych kart nie zostały one wynalezione przez Cyganów. Po prostu wykorzystano tutaj mistyczną reputację Cyganów jako doświadczonych wróżbitów, żeby karty się lepiej sprzedawały.

Na austriacko-węgierskie pochodzenie wskazują niektóre patriotyczne detale. Warta uwagi jest karta oficera, na którym postać ubrana jest w wojskowy, typowy dla Austro-Węgier mundur.

Karta oficera.

Na kartach Kochanki i Kochanka widzimy z pewną dozą prawdopodobieństwa Karola I Habsburga (cesarza Austrii, króla Węgier i Czech – zwróćcie uwagę na charakterystyczny wąsik) oraz jego żonę, księżniczkę Zytę Parmeńską. Jeśli chodzi o męski strój i charakterystyczną pelerynkę, której rękaw zwisa sobie luźno, to jest to strój węgierskiej husarii.

Karta Kochanka i Kochanki

Wiele kart pokazuje również greckie postacie. Na karcie Nadziei jest bogini Spes, na karcie posłańca Hermes, na karcie Fortuny po prostu Fortuna, a na karcie Sędziego w tle widać posąg Sprawiedliwości.

Nie przeszkodziło to pokazać jednocześnie typowo chrześcijańskich motywów (scena ślubu w kościele na karcie Małżeństwa, karta Księdza, kilka kart z cmentarzami i krzyżami).

To, co warte jest wspomnienia, to grupa docelowa tych kart. Karty były skierowane prawdopodobnie do ekskluzywnego społeczeństwa burżuazyjnego – zwłaszcza pań. Widać to po tym, że na kartach cygańskich nie pojawia się temat „pieniądze przez pracę”. Siła talii wyraźnie tkwi w wielu kartach pokazujących emocje, które pozwalają w najdrobniejszych odcieniach analizować delikatne sprawy serca, ale także inne niepokojące lub przyjemne wydarzenia rodzinne.

Dzisiaj z braku lepszej karty utarło się, aby to kartę „Stałości” (wł. Constanza, niem. Beständigkeit) interpretować jako pracę, chociaż sam obrazek nie za bardzo się z tym kojarzy (męskie oko otoczone promieniami, kojarzące się bardziej z Okiem Opatrzności). Brak karty na pracę jako taką to chyba największa różnica względem włoskich kart sybilli.

Karta Złodzieja, Zazdrości i Gniewu.

Jak wygląda sprawa używania tych kart współcześnie? Mimo pewnych braków „Zigeuner Wahrsage-Karten” to talia dużo lepsza w mojej ocenie od "Sybilla della Zingara". Tam mieliśmy masę powtarzających się kart. Tutaj nad tym trochę zapanowano, ograniczono powtórki, a i dodano parę dosadnych kart, których tam nie mieliśmy. Bardzo ciekawa jest karta „Zazdrość” z obrazkiem mężczyzny obserwującego zza krzaka swoją kobietę (żonę?) w objęciach obcego mężczyzny. Ogółem tematyka karta kręci się wokół emocji, bogactwa jako takiego i członków rodziny. Moim zdaniem nadaje się ona zwłaszcza do pytania o związki i uczucia.

Wciąż jednak są to karty dość dramatyczne, wręcz stworzone do wypatrywania problemów. Negatywnych kart naliczyłam lekką ręką 12: Złość, Zazdrość, Śmierć, Stratę, Fałsz, Nieszczęście, Wroga, Smutek, Chorobę, Złodzieja oraz doliczyłam Wdowę i Wdowca, chociaż te dwie ostatnie mogą pokazywać po prostu starsze osoby z rodziny i starsze małżeństwo. Czyli jedna trzecia kart to zdecydowane negatywy. Reszta to karty neutralne lub pozytywne, chociaż prawdę mówiąc niektóre obrazki mimo dobrego znaczenia są wciąż dość ponure i melancholijne (na karcie Wierności mamy psa warującego przy grobie, a na karcie Pożądania samotną, umierającą z tęsknoty kobietę wyglądającą za okno na zachód słońca). Sytuację ratują jasne, pastelowe obrazki, dzięki czemu karty nie straszą wyglądem.

Niestety po polsku było i jest mało materiałów o tych kartach. Kiedyś na rynku były dostępne książki Heleny Żuk (jej przedruk niektórzy mogą pamiętać z dawnych lat i pisemka „Gwiazdy Mówią”) i Cecylii Wielgoradesz. Więcej da się znaleźć po angielsku i oczywiście niemiecku, bo tam te karty są do dziś lubiane i używane. Na szczęście są bardzo łatwe do interpretacji. Nazwa karty i obrazek dosłownie pokazuje znaczenie, więc można się obejść przy nich bez literatury. Jest z tego powodu świetna dla osób, które chcą mieć naprawdę proste karty do wróżenia na start. Ich cena jest do tego niska: około 35 złotych. Spodoba się także fanom Lenormand i Kipperów, bo są na tyle podobne, że jeśli ktoś zna podobny system, to cyganami powróży w zasadzie od ręki.


Brak komentarzy: